Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 3, 2018

Dzień Świadomości Autyzmu

Długie lata wiedziałam, że na początku kwietnia jest Dzień Świadomości Autyzmu, ale nie interesowałam się tym. Jakieś smętne mi się wydało, to co widziałam tego dnia w mediach, więc olałam temat. Uznałam, że to przekaz nie dla mnie, nie do mnie – więc niech bawią się beze mnie. Nie miałam siły ani chęci walczyć. Gdy Łukasz był w przedszkolu, pewnego 2 kwietnia dostałam od dziadka chłopca z jego grupy fajny znaczek z fotografią: fragmentem niebieskiego swetra z widoczną jedną dłonią. Nosiłam go ponad rok na plecaku, bo był ładny i nie było na nim słowa „Autyzm”, ani żadnych mądrości. To ja wiedziałam co on dla mnie oznacza. Był to prezent od niezwykłego dziadka, który w szatni śpiewał mojemu synkowi zawsze tę samą piosenkę o zajączku („z pokazywaniem”!) i zawsze był pozytywnie nakręcony na kontakt ze swoim wnukiem z ZA. Miał zawsze milion pomysłów na wspólne zabawy i wyprawy z nim. Pamiętam, że tamtego dnia zabrał swojego wnuczka do Zachęty. Ja nie miałam weny, dla mnie