Posty

Wyświetlanie postów z marca 11, 2019

O pożytkach z prasowania mózgu

Obraz
Gdy byłam dziewczynką bardzo lubiłam jak mama prosiła mnie o wyprasowanie chusteczek do nosa. Były takie ładne, gładkie w dotyku, często obrobione szydełkową koronką wydzierganą przez moją Babcię. Prasowałam je więc tak dokładnie, jakby od tego zależało moje życie. Po chusteczkach przyszła kolej na większe rzeczy, rosła też ich ilość. Mama dzieliła prasowanie na to dla siebie i dla mnie. Cała akcja zajmowała sporą część soboty lub niedzieli. Lubiłam to. Jednak gdy byłam nastolatką zaczęłam inaczej patrzeć na te weekendowe rytuały mojej mamy. Wiedziałam już, że ludzie jeżdżą na działki, albo w jakieś fajne miejsca, spotykają się ze znajomymi żeby coś zwiedzać, chodzą do kina itp. Rodzice najczęściej spędzali weekendy w domu, a jakiekolwiek wizyty należały do rzadkości. Wspólnych wyjść w tym czasie już nie było. Po tygodniu wypełnionym pracą w szkole i korepetycjami, Mama prała, prasowała i reperowała ciuchy, ściereczki itp. Sprzątała i gotowała (oczywiście z moją i Taty pomocą).