- Tak pijemy tą herbatę jak kielicha. - zaśmiała się Babcia. Stuknęłyśmy się więc filiżankami siedząc na jej łóżku.
- 100 lat moja wnuczko!
- A życzysz mi tyle? - spytałam prowokacyjnie.
Babcia namyśliła się, po czym omiotła dłonią pokój i spytała:
- A dobrze by ci tu było? Teren jest chyba wystarczający...
- Teren mi się podoba, ale nie wiem jaka będzie opieka na tym terenie za kilkadziesiąt lat. - roześmiałam się.
- Tu będziesz miała apa... apa...
- Apartament?
- Nie, no wiesz... tu będzie takie stanowisko obserwacji chorego... - Babcia wskazała ścianę nad ludwikowską komodą. - Wiesz, te urządzenia, które wysyłają sygnały tu i tam i wszyscy wiedzą co się dzieje z... z...
- A ty byś chciała mieć tu taką aparaturę?
Babcia skrzywiła się tak bardzo, że przez chwilę wyglądała zupełnie jak nie ona.
- Nie bardzo.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czego uczą mnie ONI (osoby z niepełnosprawnością intelektualną)

Dlaczego nie zrobię wszystkiego aby uzdrowić moje dziecko

Cierp-live

From zero to hero!

Życiowy tekst o umieraniu

Mistrz Zen, handpan i skoki ze spadochronem ;)

O normach

Zen w czasach pandemii

Koronawirus rzucił mi się na mózg.

Miłość w obuwniczym